...Grzeczne dziewczynki ida do nieba,nie grzeczne ida tam gdzie chca.... Kiss me... **O Mnie** Na imie mam Magda urodziłam się w roku psa:) przynaleze do gwiazdozbioru strzelca mieszkam,pracuje i ucze sie w Sosnowcu... czytaj:)

 

 

 

Link :: 14.12.2004 :: 10:41
Po wielokraotnych podejściach w końcu mi się udało załozyć blogasa:)

bardzo mnie to cieszy...biorąc pod uwagę to że wczoraj powstało z mojej ręki pięć blogów z których to cztery po ponownym załączeniu dziś rano ..kompa ..poprostu znikneły w świecie cyber przestrzeni!
Mam cichą nadzieje że z tym blogiem nie będzie podobnie...wszystko w rękach pana
Komentuj(0)


Link :: 14.12.2004 :: 11:11
Pojawiłam się tu zupełnie przypadkowo...tzn.troszkę gorszy humor niż zwykle sprowadził mnie na tą ścieżkę:)
Do założenia bloga skłoniła mnie wizja...iż w końcu będe miała swój własny osobisty i co trzeba podkreślić...pierwszy"powazny" cyber pamiętnik...hmm chociaż zastanawiam sie czy słowo "pamiętnik"jest właściwym określeniem tego miejsca : )
raczej będzie to moja mało prywatna szufladka!
*
*
W oczekiwaniu na pierwsze warte umieszczenia na "forum publicznym" słowa,pójdę sobie zaparzyć ciemno brązowej mocnej kawy...przy czym chwilowo zegnam sie z BlOgAsEm
*
*
poszłam.....
Komentuj(1)


Link :: 14.12.2004 :: 12:59
European Volontary Service EVS
Wolontariat Europejski
EVS daje młodym wolontariuszom szansę wykorzystania własnych umiejętności, rozwinięcia zainteresowań, zdobycia doświadczeń w nowych dziedzinach, poznania języka obcego i innej kultury.

W ramach EVS młodzi ludzie w wieku od 18 do 25 lat mogą spędzić za granicą okres do 12 miesięcy, nieodpłatnie pomagając przy realizacji różnych projektów na rzecz społeczności lokalnej. Mogą one dotyczyć szeregu zagadnień takich, jak środowisko naturalne, kultura i sztuka, zajęcia z dziećmi, młodzieżą i ludźmi starszymi, zapobieganie rasizmowi i narkomanii, świadomość europejska, sport i rekreacja oraz wiele innych. Działania wolontariuszy nie przynoszą zysku i nie są wykonywane jako zastępstwo czyjejś pracy etatowej.

W sposób priorytetowy traktowane są projekty angażujące młodzież niepełnosprawną, pochodzącą ze środowisk dotkniętych ubóstwem, bezrobociem i patologiami, młodzież mającą utrudnione możliwości kontynuowania nauki albo zdobycia pracy.

Wolontariusz musi być obywatelem jednego z krajów Programu lub legalnie przebywać na jego terenie.

Jezeli zainteresował Cię temat i chciał byś sie dowiedzieć więcej
skozystaj z linku po prawej stronie okna:)
Komentuj(0)


Link :: 14.12.2004 :: 13:30
...muszę wtracić jeszcze jedno małe zdanie:) na temat EVS
a to wszytko oczywiście dla waszej informacji:)

struktura EVS dzieli się na wsółpracę podzielona na cztery"strony swiata"--->

*Współpraca Transgraniczna (Polska-Niemcy) jest głównie skierowana do młodzieży mieszkającej w woj.Dolnoślaskim,Lubuskim,Zachodniopomorskim.

*Współpraca Bałtycka

*Współpraca Wyszehradzka (Czechy,Słowacja,Węgry)

*Współpraca z "KRAJAMI TRZECIMI"co oznacza współpracę z partnerami z poza programu--->
Algieria , Albania ,Bośnia i Hercegowina,
Egipt , Chorwacja , Była Jugosławia,Serbia i Czarnogóra,
Izrael,Argentyna,Boliwia,Brazylia,Chile,Ekwador,Gwatemala,
Jordania,Honduras,Kolumbia,Kostaryka,Kuba,Meksyk,Nikaragua,
Liban,Panama,Paragwaj,Peru,Salwador,Urugwaj,Wenezuela,
Maroko,Armenia,Azerbejdżan,Białoruś,Gruzja,Mołdawia,Rosja,
Syria,Ukraina,Tunezja,Turcja,Zachodni Brzeg Jordanu i Strefa Gazy
Komentuj(2)


Link :: 14.12.2004 :: 21:38
Ostatnimi czasy ..byłam jedna z "wybranych" osób które dostały w szkole ..zadanie od bardzo ambitnej pani od polskiego:)) zadanie to polegało na napisaniu kilku wierszy(osobiście:))które to po ocenie owej pani od polskiego miały by trafić w puźniejszym etapie...hee do szkolnego "wydania poezji" :)
Po długotrwałym namyśle udało mi się wyskrobać kilka ciekawych splotów słownych... z którymi i wam postanowiłam się podzielić:)

A oto jeden z moich przebłysków geniuszu:) heee-->

"Po karzdym dniu...
zamykam oczy,a mokra ściana z powiek
jak zwierciadło
odbija wydarzone godziny
wesołe i smutne momęty
teraz w jednym łóżku
namiętnie się tulą
pieszcząc sie we wspomnieniach
ręka ciszy gładzi mnie
po ustach...
Kołyszące się delikatnie
myśli
wraz z rytmem serca
zasypiają razem
w pościeli nieświadomości"


nazwałam ten wiersz"pozegnanie dnia" i dedykuję go wszystkim zasypiającym:)
Komentuj(0)


Link :: 15.12.2004 :: 20:48
czy wspominałam juz o tym ze poszukuje zajęcia?a dokłądniej pracy(zarobkowej:)!..szczerze mówiac sama niewiem od czego zacząć,dziś spędziłąm trochę czasu na "gratce.pl" i jedyną mozliwą do zrealizowania ofertą dla mnie jest...kasier/pracownik hali???chociaż i tu pewnie pojawił by się problem w postaci np.ksiazeczki sanepidoskiej!--hmm tak czy owak znalezienie pracy nie nalezy do najprostzych zadań XXI wieku..szukałam cały dzień i nic:))ale nie tracę nadzieji(co prawda są tacy którzy uwazają ze nadzieja jest matką głupich mimo to ja uwazam ze kazdą matkę trzeba szanować:)hee
Postanowiłam się niepoddawać i jutro z samego rana wyruszam w "trasę"obskoczę wszytkie okoliczne sklepy,knajpy i mleczarnie:))
..życzcie mi powodzenia...a bardziej wytrwali niech trzymają za mniekciuki!

:):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):):)
Komentuj(0)


Link :: 16.12.2004 :: 11:23
"...Cóż warte jest twoje Tak, jeżeli nigdy nie mówisz Nie? Nie buduje nasze granice, podczas gdy Tak buduje nasze zaproszenie. Jeśli każdy może w każdej chwili wejść na jakieś terytorium, cóż warte jest zaproszenie? Jeśli ktoś zmienia zdanie zależnie od okoliczności, cóż warte jest jego zdanie?..."
Komentuj(0)


Link :: 16.12.2004 :: 20:36
Adam Smitch o niebezpiecznych uśmiechach losu

Ktoś,kogo nagła odmiana losu wynosi znacznie ponad jego dotychczasowy stan,może być pewien,że nie wszytkie gratulacje,które zbiera od przyjaciół,są w pełni szczere.Choćby nawet był najszlachetniejszym spośród szlachetnych,dla nas jest nowobogackim parweniuszem i zawiscinie dozwala nam serdecznie cieszyć się jego rodością.Jeśli jest człowiekiem wrażliwym,wyczuwszy to,nie będzie się cieszył ostentacyjnie,ale spróbuje,na ile zdoła,stonować swe zachowanie[...].Rzadko taka sztuka udaje się w pełni.Podejrzewając,że kryje przed nami swe uniesienie,zaczynamy mieć dość jego gry.Niemniej tak czy tak,zazwyczaj ktoś taki porzuca dawnych przyjaciół.Przy nim zostają tylko ci najmniejsi duchem,których miast przyjaźni zaczyna łączyć z nim nić zależności.Nie zawsze zyskuje potem nowych przyjaciół:ci z nowych sfer czuja sie oburzeni,widząc parweniusza ,który uważa się za im równego,dawni zaś czują się urazeni,że w dnia na dzień stali się odeń gorsi.Szczęściarz robi,co może,aby zadowolić jednych i drugich,ale w końcu się męczy.Widzi,że ci pierwsi się wywyższają,a drudzy żywia doń coraz większą pogardę,az w końcu ,sprowokowany,zaczyna nowym przyjaciołom okazywać lekceważenie,starym zaś mówić wprost,ze go drażnią.Z czasem staje sie w ten sposób człowiekiem wyniosłym i tarci szacunek wszytkich,którzy go znają.O ile nasze szczęście wyrasta przede wszytkim ze świadomości bycia kochanym,a wierzę,ze tak właśnie jest,o tyle nagłe odmiany losu rzadko przydają nam coś z owego szczęścia.Najszczęśliwsi są ci,którzy stopniowo dochodzą do wielkości. fragmęt Adama Smitha(Teoria uczuć moralnych)
Komentuj(0)


Link :: 16.12.2004 :: 20:58
W ostatnich dniach mam nielada problemy z wyrazaniem swoich nowo powstałych myśli:)chciała bym wiele napisać na niewiele tematów...tym bardziej ze jestem chora a co za tym idzie "uwięziona" w czterech ścianach swojego pokoju!Za karzdym razem gdy zabierałam się za pisanie notki z poczatkową jasną wizją jej treści..po chwili czułam się tak jakby mój umysł wołał ze swych najbardziej zacienionych obszarów..PRZEPRASZAM JESTEM NIEDYSPONOWANY...:)))Mam nadzieje ze do jutra mi przejdzie,ze nie na darmo faszetuję się zachodnimi specyfikami:)
Jutro tu wruce i walnę okiem na to co tu wyskrobałam a po dokładnych oględzinach postanowię czy notka nadaje sie hee do druku:) czy też będe musiała zkozystać z koła ratunkowego pod hasłem (edycja/usuń text:)ale to dopiero jutro...do tej poty pozostawiam swoje marne wypociny krytyce publicznej:) miałeś/aś ciężki dzień??wyzyj sie w komentarzach.....
Komentuj(1)


Link :: 17.12.2004 :: 22:23
Dzisiejszą notkę muszę zacząć od wyznania:)by czytelnie kontynuowac motyw mojej myśli...a mianowicie, pies pogrzebany jest w tym że należe do osób które liczy sie(1+0=1)tzn.singiel! Nie określę się jako osoba samotna bo to przywołuje bardzo mieszane odczucia,przynajmiej w moim przekonaniu!Wolę to nazywać po swojemu!
Dziś zastanawiałam się nad tym...jak wiele tracę odrzucając wiele spojzeń,uśmiechów skierowanych w moją stronę!Myslałam nad swoja samotnością i doszłam do wniosku że jestem straszną egoistką:) tak tak..egoistka!Zdaza mi sie patrzeć na potencjalnych kandydatów przez pryzmat powiezchowności lub stanu posiadania...bywam bardzo krytyczna
jeśli chodzi o "dobra partię" A czy przyszło mi kiedy kolwiek zastanowić się nad sobą...zastanowić sie nad tym co JA sama mam do zaoferowania?NIE niezastanawiałam sie poniewaz byłam zajęta ocenianiem ludzi!Wielu mioich znajomych uwaza ze jestem "za wybredna"lecz ja dziś uświadomiłam sobie że sposób w jaki podchodziłąm do tej pory do facetów zakrawał na zwykłe pazerstwo!Zastanawiające jest w jak krytyczny sposób do siebie podchodze..no ale lepiej postawić sprawe jasno i wyjaśnić samej sobie kilka pojęć:))...czy to coś da? NIEWIEM!Jest we mnie chyba zbyt wiele "lęków"obaw zwiazanych z wyższymi uczuciami:)Jeżeli uporam sie z jedną negatywną myślą za chwilę pojawia się kolejna...i chyba obarczanie Pana Boga o to że jeszcze się nie narodził mój "książe na białym mercedesie" nic tu nie da:) z drugiej strony obwinianie się za swoje niepowodzenia zwiazane z płcią przeciwną należą u mnie do normy!PARADOX prawda?Z jednaj strony otaczaja mnie "istoty niedopracowane" a z drugiej strony mam problem w nawiazywaniu z owymi istotami najprostrzych relacji:)))Full sprzeczność:)hee TAK NAPRAWDE sęk tkwi w tych lękach o których juz wcześniej wspominałam...bo przyjmijmy że uda mi się spotkać tego"wymarzonego"skąd pewność że po dziesięciu minutach randki nie okaże się największym rozczarowaniem mojego życia*(a co gorsze...na odwrot:) ..że piekne opakowanie będzie puste w środku! J tu powinnam chyba wstawić morał!A morał z tej historii płynie taki ze jeśli w końcu nie zaryzykuje i nie zostawie swoich paranoii na piętnaście minut w szafie...to mogę się pewnej pięknej ciepłej nocy za dwadzieścia lat obudzić w łóżku sama!
Komentuj(1)


Link :: 21.12.2004 :: 13:30
Dziś wertowałąm sieć w poszukiwaniu dziwnych rzeczy:)i natrafiłam na dość oryginalne stwierdzenie"pewnego" kolesia->mały komunikat do dziewczyn-cyt:"kochaj tego kto Ciebie kocha...choćby był nikim"...muszę powiedzieć że się przeraziłam:))))))
Komentuj(1)


Link :: 21.12.2004 :: 13:41
A no właśnie..zapomniała bym!niedługo święta a na moim BlOgAsIe echo zyczeń:) trzeba to zmienić

W szystkim znajomym i tym mniej znanym:)Życzę miło spędzonego czasu świątecznego,super chojnego Świetego,smacznego karpia i sumpatycznego nieznajomego:)Życzę Wam Wszystkim pięknie zapakowanej mMiŁoŚcI przyzdobionej wielką czerwoną wstążką namiętności:)Oby czas spędzony z rodzinom był czasem miło wspominanym i zeby ziściły się Wasze wszytkie gwiazdkowe plany:)..Pozatym ...ZdRoWiA grudniową porą:)

poszło:)
Komentuj(3)


Link :: 24.12.2004 :: 22:50
Wigilijną Porą ślę Życzenia Wszystkim stworom...Serca gorącego...życia udanego...gwiazdki co mocy posiada wiele...przyjaciół odwiedzin nie tylko w niedzielę...chleba kruchego i piwka chłodnego...łóżka miękkiego,partnera niezłego...miłości namiętnej i chwili nieprzeciętnej...Aniołka w szafie,forsy po pachę..zdrowia dobrego i umysłu pięknego...spełnionych marzeń wielu,braku pustki w portfelu...snów kolorowych i sukcesów sportowych

A w szczególności niech tych słów kilka w życiu tych ludzi zagości...(Ż.CH)(M.K)(K.P)(M.M)(K.W)(E.M)(A.M)

""Życie ledwie wystarcza na zrobienie rzeczy,które warto zrobić-i to jeśli zaczniesz juz teraz"(Charlotte Gray)

Komentuj(1)


Link :: 26.12.2004 :: 19:48
Rozmowa z Aniołem

Aneta Goss
**********
Tej nocy obudził mnie Anioł. Mój Stróż. Siedział obok, na poduszce. Bezradnie. Bezdźwięcznie. I bez ruchu.
Jak objawienie, wczoraj czy przedwczoraj zrozumiałam, że przyjdzie. Bo za dużo już było. Za dużo płaczu. Za dużo bólu. Za dużo.
Czekałam więc. I właściwie, właściwie wyobrażałam to sobie inaczej. Miał mnie złapać za rękę. Wymówić parę magicznych słów. Porwać gdzie indziej, do świata, w którym mnie już nie ma. Pokazać moją białą, trumnę, czerwień matczynych oczu. Miał pokazać to, co chciałam po sobie zostawić, kilka dni temu jeszcze.
A tymczasem... siedział. Nieruchomo. Z brudnymi skrzydłami, z których opadały szare, betenowe pióra. W pogniecionej, podartej koszuli. Mój Anioł Stróż. Ten, któremu Ktoś z Góry kazał istnieć. Właśnie dla mnie.
Chciałam mu tyle opowiedzieć. Chciałam podziękować za każdy dzień. Za to, że zawsze podawał mi dłoń. Podnosił z pola walki. Ocierał błoto z moich ust. Za to, że był. Po prostu był. Chciałam tyle słów mu podarować.
Ale, ale milczałam. On też nic nie mówił. Siedział skulony, zapatrzony w jeden punkt.
Nie wiem, ile czasu minęło. W tym milczeniu. W tym bezruchu. On wtedy chyba nawet nie rozumiał. Nie rozumiał, że patrzę, że nie śpię, że siedzę obok, czuje jego zimny oddech. Że zaczynam słyszeć te niesłyszalne słowa, widzieć niewidzialne gesty.
Że jestem przecież sama, nie ma nikogo. Tylko on. Nie ma nikogo na tym świecie, komu byłabym potrzebna. Więc dlaczego?
- Powiedz coś!
Nic nie powiedział. Spojrzał mi tylko w oczy, w moje już mokre oczy. Zresztą, on też płakał. Ale tak sucho, bez siły, po anielsku.
Nie chciałam spaść z jego rzęsy. Być jedną ze słonych łez. Łez, które przecież sprawiają ból. A jednak.
Wstałabym, uciekła. Ale jak uciec przed prawdą? Jak uciec przed własnym Aniołem Stróżem? Przed czymś, co się samemu ulepiło, samemu nauczyło oddychać? Tym moim zatrutym powietrzem.
Patrzyliśmy sobie w oczy. Liczyłam krople deszczu na jego twarzy. Próbowałam odgadnąć myśli. Kilka zdań, które plątały się między wspomnieniami.
Jak to jest? Jak to jest walczyć z cudzym losem? Bosymi stopami wydeptywać ścieżki wśród cierni? Jak to jest? Na barkach nieść cudzy krzyż?
Potem porwał swój wzrok. Spojrzał w okno, w szparę w zasłonach. Na prawie szafirowe niebo. Na gwiazdy, wpółzjedzony księżyc. Na ten spokój, tę ciszę. Na tę tęsknotę i zmęczenie.
Ja tak nie mogłam. Nie mogłam udawać, że nie cierpię, że nic dla mnie nie znaczy, że ta noc się kiedyś skończy, że będzie tak jak dawniej. Nie mogłam.
Więc. Przysunęłam się bliżej. Złapałam go za rękę. Tętniący nieludzka krwią, kawałek lodu. Szorstka skóra i drżenie. Wtulił we mnie swoją głowę. Ostatni raz osłonił skrzydłami. Mocniej ścisnął dłoń. Poczułam na piersi jego chłód, jego płacz, jego lęk. Niczym dziecko, które się zgubiło w wielkim lesie, które nie wie, co zrobić, jak wrócić.
-Ja już nie mogę - szept. Ostatkiem sił. Tak, jakby bał się, że ktoś poza mną usłyszy, że sobie pomyśli: co to za anioł, który się poddał?
- Czy to znaczy, czy to znaczy, że odchodzisz?
Zrozumiałam jego słowa, chociaż ust już nie otworzył. "Ja, twój Anioł Stróż, umieram. Przepraszam. Wybacz mi."
Wstał i wyszedł.
A dziś? A dziś pada. To pewnie Ktoś z Góry doliczył się braku skrzydeł.
A ja? Ja - zabójca. I właśnie tak zapamiętają mnie w Niebie.
*****************************************************************
Nie jest to moje opowiadanie ale nie mogłam się powstzymać przed umieszczeniem go tutaj...

mysli niektórych ludzi pachną wyjątkowo!
Komentuj(0)


 

 

designed by
szablon-machen


 

 

księga gosci



2024
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2023
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2022
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2021
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2020
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2019
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2018
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2017
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2016
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2015
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2014
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2013
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2012
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2011
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2010
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2009
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2008
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2007
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2006
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2005
grudzień
listopad
październik
wrzesień
sierpień
lipiec
czerwiec
maj
kwiecień
marzec
luty
styczeń
2004
grudzień



{L*I*N*K*I}

******************** na ile mnie znasz ******************** wolontariat europejski ******************** www.angels.iq.pl ******************** psycho-lożka ********************


blog.pl

 

europa